Krym
05.09.2011 r. - 340km
Początek naszej przygody rozpoczyna się w miejscowości Brzesko gdzie spotkaliśmy się wszyscy Wojtek, Darek, Ludmiła. Kolejność imion jest celowo przedstawiona gdyż było nas 2+1. Ruszamy w kierunku granicy państwa z noclegiem na placówce Straży Granicznej w Hermanowicach. 05.09.2011 r. przekraczamy granicę państwa bez żadnych problemów i kierujemy się trasą Medyka –Lwów- Złoczów -Tarnopol. W mieście Tarnopol trudno jest znaleźć drogę na Zbaraż jednak po krótkiej wycieczce udaje nam wydostać z miasta. Docieramy do Zbaraża późnym popołudniem i kwaterujemy w hotelu HETMAN, przyzwoita cena i naprawdę dobre warunki. Bliska obecność Twierdzy Zbaraż. Tego samego dnia zwiedzamy twierdze jak również miasto, które w późnych godzinach nocnych jest zaciemnione i trudno rozpoznać drogę do hotelu. W przeciwieństwie do miasta twierdza jest przyzwoicie oświetlona. Dobry posiłek przywraca witalność i humor.
06.09.2011 r. - 560km
Udajemy się w kierunku posiadłości rodu Wiśniowieckich - Wiśniowca. Do roku 1744 miejscowość wchodziła w skład posiadłości Wiśniowieckich, a po śmierci hetmana wielkiego litewskiego Michała Serwacego Wiśniowieckiego przeszła w ręce rodu Mniszchów. Możemy podziwiać pałac Wiśniowieckich w którym mieściła się szkoła i sama bryła pałacu została nienaruszona. Ciekawostka jest cerkiew do której chodziła modlić się i Maryna Mniszchówna caryca Rosji żona Dymitra Samozwańca. Twórcą Siczy Zaporoskiej był także Wiśniowiecki Dymitr, a pogromem Kozaków dowodził Jarema Wiśniowiecki. Z Wiśniowca wyjeżdżamy do Krzemieńca gdzie urodził się Juliusz Słowacki i zwiedzamy tam dworek wieszcza. Zamknięty klasztor Bernardynów i mury słynnego liceum Krzemienieckiego z okresu II Rzeczypospolitej. Udajemy się w kierunku Umania. Motel polecany M-12 zatrzymujemy się M-12 wziął nazwę nazwy biegnącej drogi. Jest wszystko całonocna stołówka z dobrym jedzonkiem i własnymi wypiekami, restauracja sklep, parking i miła obsługa.
07.09.2011 r. - 300km
Z Umania przez Kirowograd w którym zatrzymujemy się krótko jadąc na spotkanie z poznanymi w ubiegłym roku kwadrocyklistami. Krivy Rog miasto przemysłowe nic do zwiedzania, spotkanie typowo biesiadne z kolegami plus klub motocyklowy BLACK RAVENS MC KRIVY ROG. Bardzo fajni otwarci ludzie, którzy opowiadają nam o Krym, a przy tym dobre szybkie jedzonko w altanie . Śpimy przyzwoicie w hotelu DRUŻBA 35dolarów amerykańskich od osoby plus śniadanie. Cena jest podobna do naszych hoteli a może niższa?.
08.09.2011 r. - 280km
Wyjazd z Krivego Roga . Jurija wskazuje nam drogę na Nikopol – Zaporoże. W Zaporożu znajduje się wielka elektrownia na Dnieprze o mocy 1560 MW tworząc ogromny zbiornik wodny o powierzchni 420 kilometrów kwadratowych. Długość zbiornika to 170 km ( część "rzeczna" - 80 km, największa szerokość - 3,5 km) W Zaporożu mieście ,które liczy około 1mln ludności jest wyspa na Dnieprze na której tworzyła się Sicz Zaporoska obecnie budynki mieszkalne. Po przejdzie Zaporoża jedziemy drogą na Melitopol. Nieprzyjemna sprawa- deszcz ulewa, czekamy ok. godziny. Spotykamy właściciela stacji paliw, który jeździ na FJR (FDZIER wymowa ukraińska) i rozmawia z nami na różne tematy. W pewnym momencie odchodzi i przyjeżdża swoja maszyna do której zamontował „ksenony” i chwali się tymi gadżetami .Chmury, ciemno i siąpi deszcz w takim klimacie docieramy do miejscowości Heniczesk nad morzem Azowskim. Nieprzyjemnie noc miasto zaciemnione po sezonie. Udaje nam się znaleźć kwaterę również w cenie 40zł Morze ciepłe, lecz powietrze chodne.
09.09.2011 r. - 315 km
Poranek dżdżysty, a później deszczowy, zimno wietrznie temperatura spada do 14 stopni. Ubieramy ciepłe rzeczy i deszczówki .Na trasie niebezpiecznie ponieważ nie wszyscy używają świateł ,albo pozycyjne, ślisko. Rogatki Krymu witają nas mokro zimno i jesteśmy w dużej irytacji. Pierwsza miejscowość Krymu stepowego Dżankoj mokra .Skręcamy w kierunku Kerczu, Teodozji. Powoli przestaje padać, ale niebo ścieżko chmurne. Na stacji paliw w Teodozji tankujemy paliwo i zmierzamy do drogi południowokrymskiej (jużnobiereżnaja szose ).W cześć śródziemnomorska. Powoli chmury zostają, zatrzymują się na Górach Krymskich. Deszczówki idą do lamusa i robi się ciepło. Omijamy Słoneczna Dolinę wytwórnie wspaniałych win Czarny Pułkownik i Czarny Doktor jedziemy do Słonecznogorska. Droga znana bajeczna kreta z pięknymi widokami i winnicami. W osadzie turystycznej Słonecznogorsk znajdujemy kapitalny pensjonat Arkadia z cenami 12 dolarów USA od głowy i w odległością do morza 300-400 metrów.
10.09.2012 r.
Tworzymy bazę noclegową w Słonecznogorsk z której będziemy zwiedzać zakątki Krymu. Błękit nieba lazur morza i ciepło, ciepło, ciepło .Temperatura pomimo września dochodzi do 35 stopni, morze jest piękne, woda ciepła spokojne , plaże kamieniste. Będąc w naszej bazie zwiedzamy SUDAK –Twierdze Genueńska, Nowy Świat, z drogą Kniazia Glicyna. Aj Pietri (Święty Piotr )góra na którą prowadzi przepiekana kręta droga z tzw. językami teściowej zakręty w kształcie sztyletu z ostrościami i przechyłami. Wąsko droga niedostępna w okresie zimowym. Na szczyt AJ Pietri prowadzi również kolejka linowa z Jałty . Wielki Kanion Krymu i Wodospad DŻUR DŻUR odległy od naszej bazy o 7 km. Jest o największym wodospadem Krymu z lodowatą wodą, która spada z wysokości 15. metrów.
16.09.2011 r. – 160 km
Opuszczamy Słonecznogorsk i udajemy się w kierunku Arteku sławnego obozu pionierów na Krymie Zwiedzamy pałac cara w Masandrze oraz w pałac hrabiego Michaiła Woroncowa gubernatora Noworosji w Ałupce. Krym i Kaukaz zawdzięcza swoja świetność za czasów gubernatora Woroncowa. Pałac Woroncowa (WORONCOWSKIJ DWORIEC) była rezydencje Churchilla w trakcie trwania Konferencji Jałtańskiej. Winston zauroczył się miejscem i pałacem, że zamierzał go odkupić jako posiadłość zamorska dla Wielkiej Brytanii. Cześć pałacu ma budowle pseudomauretańską, widnieje też napis w języku arabskim „nie ma Boga nad Allaha a Mahomet jest jego prorokiem”, a cześć w stylu dworów – pałaców angielskich. Architektami byli Anglicy ,którzy nigdy nie przybyli do Ałupki. Hrabia Michaił Woroncow ma związki z Polską. Jego żona Elżbieta była córką Ksawerego Branickiego, uważanego za jednego z największych zdrajców w naszej historii. Z Ałupki udajemy się do Doliny Bajdarskiej przez Bajdarskie Wrota do pięknie położonej cerkwi w Foros. Złotej cerkwi widocznej z trasy-drogi Krymskiej .Do 1989 cerkiew pełniła role restauracji, a odbudowę i obecny stan zawdzięcza Raisie Gorbaczow. W drodze do Bałakławy zatrzymujemy się w miejscowości Orlinnoje w której konsumujemy w przydrożnym barze fantastyczny posiłek .Raj dla podniebienia. Wojtek szaszłyk barani ,a my łagman rodzaj jednogarnkowego dania i czeburiaki z mięsem oczywiście baranim finezja . Bałakłaława miejscowość w fiordzie jak Chorwacka Riwierze z mariną i schronem dla łodzi podwodnych marynarki wojennej Związku Radzieckiego . Mieścił siedem ,osiem łodzi podwodnych. Znajdował się suchy dok i cała infrastruktura logistka pozwalająca kontrolować basen Morza Czarnego. Miasto do 1991 było zamknięte, a teraz jest możliwość zwiedzania schronu wykutego w górze po drugiej wojnie światowej. Robi niesamowite wrażenie!!!! Emeryci i renciści wojenni wchodzą do schronu za darmo pozostali po 50 hrywien. Nocleg w pensjonacie Adonis z basenem jacuzzi, ,sauną jedzeniem i dobrym spaniem. Wszystko za bagatela 30 dolarów od osoby.
17.09.2011 r. - 120 km
Zwiedzamy schron w Bałakławie upał 40 stopni wewnątrz schronu 15 stopni , przyjemnie chłodno. Bałakława była również w zainteresowaniu Genueńczyków, którzy u wrót fiordu na szczytach gór wznieśli twierdze Cembelo. Jest ona w złym stanie i obecnie restaurowana. Wszędzie winnice winnice i winogrona w 7-9 gatunkach. Przez Bakczysaraj, Symferopol docieramy do miejscowości Mikołojaewka i robimy trzydniowe leniuchowanie. W pensjonacie jak zawsze za sto hrywien od osoby. Zwiedzamy Bakczysaraj i wnętrze pałacu Chana Gireja, oraz cerkiew Uspienską .Czufut Kale skalne miasto pozostawimy na nastaną wyprawę na Krym.
19.09.2011 r. - 225 km
Z Mikołajewki przez Saki, Eupatorie do miejscowości Oliniewka Tarchankut. O Eupatori poeta Włodzimierz Majakowski napisał że „bardzo mi żal tych którzy w Eupatori nie bywali” a mi nie, ponieważ Eupatori nie zrobiła wrażenia. Największy meczet Krymu zwany Meczetem Chańskim stare dzielnice i Sobór św. Mikołaja Cudotwórcy postawiony przez Rosjan na pamiątkę opuszczenia miasta przez Turków. Wieje, wieje. Eupatorie i Saki to centrum belontologi ze słynnymi słonymi błotami dające ukojenie kręgosłupowi W Eupatori są tramwaje z mijankami. Jeden tor ,mijanka, jeden tor. Wydaje się że tramwaje czołową się zderzą, lecz mijanka robi swoje. Projekt i budowa tej sztuka niemiecka. Po południu byliśmy na przylądku Tarchankut. Prze kilka dni odpoczywamy zwiedzamy przylądek Tarchankut i pławimy się w morzu czarnym na piaszczystych plażach jeynych naturalnych na Krymie.
22.09.2011 r. - 680 km
Wracamy przez Czernomorskoje, Kranopierkopsk- zegnamy Krym ,przez Kherson Mikołajew. Peirwomajsk droga Odessa - Kijów docieramy wieczorem do Umania do motelu M12. Nocleg jak w pierwszych dniach wyprawy.
23.09.2011 r. – 190 km
Wyjazd do wsi Wierzbowiec przez Niemiroff miasto produkcji znakomitej wódeczki. Winnica - do Wierzbowca. Wierzbowiec mała wioska z kościołem polskim i prowadzona przez "Annuntiata" Klasztor Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego .Niedaleko Kamieniec Podolski twierdza Bar i Dniestr druga pod względem wielkości ukraińska rzeka, Cisza, spokój czas zatrzymany w miejscu. Zwiedzamy cmentarz polski i odpoczywamy. Zmienia się temperatura i wilgotność czuć jesienne rześkie powietrze.
24.09.2011 r. - 470 km
Wierzbowiec ,Chmielnicki, Tarnopol, Lwów, Przemyśl droga inna więcej dziur zapadłości ostrożność jazdy wskazana .Granica w Szeiginy- koszmar przyjazd o 16.20 cztery pojazdy odprawa o 19.52. Przemyśl hotel Marko polecany przyjazny i cena niewygórowana parking w cenie strzeżony 60 zł.
25.09.2011 r. Trasa Przemyśl ,Gliwice. Racibórz 347km
Koniec. Jest to oczywiście skrót prowadzonego przez Ludmiłę dziennika który zostanie przepisany z szczegółami i udostępniony naszym klubowiczom. 4995 km cała trasa.
Ludmiła ,Wojtek , Darek są właścicielami zdjęć które zostały udostępnione macierzystemu Klubowi Blue Knights Poland I.
Jest to zarys opisu z dziennika prowadzonego dokładnie i skrupulatnie przez nasza jedynkę z teamu Ludmiłę. Codziennie wieczorem miała role zapisywania wszystko co widzieliśmy i gdzie byliśmy. Zostało spisane w dwóch zeszytach. Dziękuję Ludmile i Wojtkowi za wspólną wycieczkę, która była prowadzona w reżimie wojska i cywila. Służymy wiedzą i pomocą merytoryczną i turystyczna wszystkim. Była to nasz druga wycieczka na Krym.
|