Dzięki zaangażowaniu naszych starych, sprawdzonych
przyjaciół: Ani i Tomka z Czarnej Wody, mamy możliwość spędzenia letniego
weekendu na pograniczu Kaszub i Kociewia.
Noclegi w starej, wiejskiej, wyremontowanej szkole urokliwie położonej na
skraju wsi, wielopokoleniowy mundial na ogromnym boisku, wieczorna wyprawa na
wieżę obserwacyjną, ogniska przy świetle księżyca w pełni, rechocie żab, w tajemniczej mgle
skradającej się znad torfowisk i „...stary, czy masz czas?” w wykonaniu Andrzeja, Leszka i tych, którzy trochę mniej pamiętają słowa
żeglarskich piosenek.
W sobotę kilkugodzinny spływ Wdą. Rzeka, jak zwykle, tajemnicza, pełna
możliwych do zarejestrowania wyłącznie z kajaka, niepowtarzalnych smaczków.
Płynie 14 kajakarzy. Najmłodszy uczestnik, Staś (4 lata)- śpi prawie cały czas,
także podczas przenoski. Najstarszy, Staszek (półwieczny), wprawdzie dwa razy,
niekoniecznie specjalnie, zażywa kąpieli, ale wiosłuje jak młodzieniaszek.
Dopinguje go jego osobista małżonka, urocza Beata w zabójczym, słomkowym kapeluszu, świeżo nabytym w miejscowym
sklepiku. Niektórzy mają wprawdzie mokre co nieco, ale
przecież płyniemy w końcu, a nie fruwamy.
No cóż, weekend był piękny! Część z nas przybyła motocyklami, więc był i wiatr
we włosach. Część zjechała furmankami, całymi rodzinami, z częścią dobytku
(wanienki, nocniki itp.). Zawiązały się nowe przyjaźnie, pogłębiły się bliskie
już relacje, a co najważniejsze była to świetna okazja do ciepłych rozmów i
bycia naprawdę razem rodziców z dziećmi. Jak to podsumowała Andrzejowa Ania:
„Niewiarygodne, jak motocykle mogą zbliżyć ludzi!”
I jeszcze jedno! Z piwa (dorośli) i pepsi (dzieci), które uprzednio kupiwszy
sami sobie odsprzedaliśmy, nazbieraliśmy 163,70 zł. Kwota ta została przekazana
na klubowy fundusz dla dzieci poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. To
niezbyt wiele, ale nie było to też duże spotkanie: 20 osób-najmłodsza Anulka(1
miesiąc), najstarszy (wszyscy we wsi wiedzą kto).
Postanowiliśmy w Bartlu Wielkim spotkać się znów zimą
(kulig) i następnego lata (spływ), a potem znów zimą, a potem... Jeszcze raz
gorąco dziękujemy wszystkim uczestnikom zabawy. Do zobaczenia! Asia i Leszek
|