Members BK

Księga Gości

Ku przesrodze

Polecane Linki

Insygnia BK

MOTOCYKLOWE WYCIECZKI I SPOTKANIA
Mazowsze, 18-20 czerwiec 2010
Dodano: 2010-07-27 09:47:14

W piątek po pracy ruszamy z Gdańska. W Ciechanowie jesteśmy po 22:00. Adaś z Beatą dobijają po północy. U Andrzeja i Ani wieczorno-nocne, do rana, rozmowy przy grillu i specjałach produkcji Pana Domu a potem ekspresowe spanie na królewskich posłaniach przygotowanych przez Anię.
Rankiem zwiedzanie muzeum romantyzmu w Opinogórze, posiadłości Krasińskich, miejsca, w którym żył i tworzył autor "Nieboskiej komedii". Podziwiamy obrazy Kossaków, bierzemy łyk historii, lekcję patriotyzmu, chwilę oddechu w parku.
Zabytki samego Ciechanowa musimy zostawić na inną okazję, ponieważ Staszek z Beatą czekają na nas z przepysznym obiadem. Sjesty nie dane nam jest zakosztować. Ruszamy 4 motocyklami na spotkanie z Romanem i jego przyjaciółmi zahaczając po drodze o Wyszogród, gdzie oglądamy pozostałości najdłuższego w Europie, drewnianego mostu. Szkoda, że nie zdążyliśmy po nim przejechać.
Potem ruszamy już większą grupą do Żelazowej Woli, gdzie w przepięknym parku pełnym tajemniczych roślin, z urokliwymi mostkami spinającymi brzegi Utraty stoi dom, w którym urodził się wielki Fryderyk. Co chwilę naszych uszu przystrojonych w niezwykle gustowne słuchawki (panowie zamieniają się w malutkie słoniki) dobiegają dźwięki fortepianowej muzyki.
Pod wieczór zajeżdżamy do Lipiec Reymontowskich, których życie stało się natchnieniem zatrudnionego tam pracownika kolei warszawsko-wiedeńskiej, późniejszego polskiego noblisty Władysława Reymonta. W muzeum etnograficznym oglądamy zatrzymane w czasie wnętrza chaty, wyposażenie gospodarstwa, odzież i przebogaty wianek ślubny Jagny. Naszą uwagę zwraca manufaktura przetwórstwa wełny a w szczególności wielkie kadzie do jej farbowania, które Beata i Asia zaszczycają swą bliską bardzo obecnością:) Lechu dokonuje wpisu w księdze pamiątkowej w imieniu dziesięciorga uczestników wycieczki, którzy zajrzeli jeszcze do domu, gdzie Reymont mieszkał i pisał.
Drogą wśród cudownych, oświetlonych przedwieczornym słońcem wsi, pól i łąk docieramy do Dmosina i gościnnego domostwa Kasi i Romana, gdzie raczymy się pieczonymi ziemniaczkami, kiełbaską, sernikiem i prawdziwym wiejskim twarogiem (pycha!)
W niedzielę, w drodze powrotnej robimy zdjęcia w Piątku-geometrycznym środku Polski i tam dopiero żegnamy się z wszystkimi. Pełni wrażeń, wdzięczni goszczącym nas przyjaciołom wracamy do domu.
W czasie weekendu przejechaliśmy 850k m, odwiedziliśmy kilka gościnnych domów, spędziliśmy czas z życzliwymi nam ludźmi, podziwialiśmy cudne widoki i zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc. Niech żyje turystyka motocyklowa i Ci, którzy ją uprawiają!
Dziękujemy: Andrzejowi i Ani, Staszkowi i Beacie, Romanowi i Kasi, Maćkowi i Uli oraz Sławkowi.
 
Powrót